ALICANTE ATRAKCJE
|||

Alicante – co warto zobaczyć i gdzie zjeść

Podziel się artykułem z innymi

Ile dni potrzebujemy, aby bez pośpiechu zwiedzić Alicante? 3 dni w zupełności wystarczą, ale nie oznacza to, że nie warto zatrzymać się tutaj na dłużej. Piękne plaże, sprzyjający, łagodny klimat zachęcają do zaplanowania dłuższego wyjazdu. A co warto zwiedzić? Zapraszamy do lektury.

Alicante co zobaczyć?


Zamek św. Barbary

Najbardziej rozpoznawalny symbol Alicante, a także wizytówka miasta. Jest to doskonały punkt widokowy na całą zatokę, miasto i pobliską wyspę Tabarca.

Zbudowany w IX wieku za czasów panowania Maurów. Usytuowany jest na skalistym wzgórzu Benacantil o wysokości 166 m n.p.m. Został on zdobyty 4 grudnia 1248 r. przez Alfonsa X Mądrego, który nadał mu obecną nazwę. Dlaczego św. Barbary? 4 grudnia, czyli w dniu przejęcia zamku, obchodzi swoje święto Barbara.

Zamek był wielokrotnie bombardowany i za każdym razem odbudowywany. Jest on podzielony na trzy strefy:

  • la Torretta – najwyższy poziom, znajdowała się tutaj kiedyś arabska twierdza,
  • la Torrione – strefa pośrednia, najbardziej rozległa i najważniejsza część zamku, ponieważ  były tutaj bastiony królów, koszary, kościółek itd.
  • dolny obszar z XVIII w., gdzie aktualnie znajduje się parking. 

Wstęp na zamek jest bezpłatny. A jak można tutaj się dostać? Na własnych nogach, samochodem, autobusem wycieczkowym, a także można wjechać windą, która jest płatna 2.70€.

Explanada de Espana – promenada

Promenada palmowa, na której trzeba zrobić sobie zdjęcie! Drugie najbardziej popularne miejsce w Alicante, dlatego niech Was nie zdziwią tutejsze tłumy. Aleja ciągnie się przez 500 m. Została zbudowana w połowie XX w. Otoczona jest 400 palmami i wyłożona 6.6 milionami czerwonych, czarnych i kremowych marmurowych kafelków, które ułożeniem mają imitować morskie fale. Może zakręcić się trochę w głowie 🙂

Dzielnica Santa Cruz

Dzielnica, której nie powinno się przegapić będąc w Alicante. Wąskie, klimatyczne uliczki z białymi domkami udekorowanymi kolorowymi kwiatami. Dzielnica jest zamknięta dla ruchu kołowego, co dodaje jej dodatkowego uroku.

Plaza de Toros 

Jedna z najstarszych w Hiszpanii aren corridy. Jej początki sięgają XV wieku.  Odbywały się tu kiedyś często corridy, ale też inne różne wydarzenia jak koncerty czy spotkania polityczne. W tym miejscu odbywa się także jedno z najważniejszych świąt, czyli ‘Ogniska św. Jana’ (wspomniane trochę niżej). Przy obiekcie znajduje się również muzeum, gdzie można podziwiać eksponaty związane z największymi torreadorami np. plakaty obwieszczające nadchodzące wydarzenie, zdjęcia, tradycyjne ubiory, makiety itd.

Muzeum oraz wejście na arenę jest darmowe. Należy tylko pamiętać, że najczęściej są zamykane na ‘siestę’ między 15-17.

Mercado Central

Prawdziwy hiszpański targ z dużą ilością owoców, warzyw, ryb, mięs, serów, oliwek… Znajdziecie tutaj wiele produktów spożywczych, a co najważniejsze świeżych! Można idealnie trafić na moment, gdy sprzedawca ‘rozpracowuje’ sporych rozmiarów rybę lub kawałek mięsa. Przygotujcie się na ciekawe doznania zapachowe!

Targ ma dwa poziomy, na  ‘-1’ znajdują się ryby owoce i warzywa, a piętro wyżej sery oraz mięsa.

Town Hall of Alicante

Budowla pochodzi z XVIII w. Znajduje się tutaj sala obrad, barokowa kaplica, dzieła sztuki Salvadora Dali oraz pokój królowej Izabelli II. Najciekawszą częścią budynku jest główna elewacja z bogato zdobionym wejściem. Na placu znajdują się dwie restauracje, gdzie można coś przekąsić lub wypić kawę.

Budynki sakralne

Konkatedra św. Mikołaja. Dlaczego konkatedra? Ponieważ tylko w połowie jest katedrą. Została ona przekształcona przez Alfonso X Mądrego z meczetu na kościół. Posiada oryginalną, charakterystyczną, niebieską kopułę, zawieszoną 45 m nad nawą. Konkatedrę można bez problemu zauważyć z każdego punktu widokowego dzięki charakterystycznej kopule. 

Bazylika św. Marii. Gotycka budowla, która była kilkakrotnie odbudowywana i przez to mamy tutaj ‘misz masz’ różnych epok (gotyk, renesans oraz barok). Bazylikę zdecydowanie wyróżnia potężna, barokowa fasada, która robi niesamowite wrażenie. W murach od strony morza są widoczne dziury po pociskach – pamiątka po wojnie domowej.

alicante hiszpania
Muzeum Ognia

Muzeum figur z papieru, poświęcone jest Świętu Ognia. Co to za święto? Mieszkańcy Alicante hucznie obchodzą nadejście lata – organizują pikniki, ogniska, a także przygotowują specjalne, papierowe/kartonowe/czasami drewniane rzeźby, które tworzą przez kilka miesięcy, aby w noc świętojańską (z 23 na 24 czerwca) po prostu je spalić. Cały festiwal ma związek z prastarym kultem ognia, który miał odganiać złe moce oraz oczyścić dusze mieszkańców.

Podczas Ognisk św. Jana naprawdę sporo się dzieje: imprezy kulturalne, pokazy sztucznych ogni, jarmarki, zabawy taneczne, więc warto wybrać się do tego miasta w okresie 20-29 czerwca. Paradom przewodniczy ‘Bellea de Foc’ w wersji dorosłej i dziecięcej, które zostają wybierane już w maju. Są one ubrane w tradycyjny, ludowy strój i mają koronkę na głowę – udało nam się trafić na sesję zdjęciową ‘królowej’ na Plaza de Toros (zdjęcie poniżej).

Muzeum jest darmowe i zamknięte między 15-17 (‘siesta’).

Plaże w Alicante

Jeżeli zatrzymacie się w centrum miasta, to macie do wyboru trzy pobliskie plaże, do których możecie wygodnie dotrzeć pieszo lub środkami transportu publicznego: Postiguet, Albufera i plaża San Juan. Nie są to jedyne plaże, w okolicy macie ich aż 8!

Postiguet to doskonała plaża miejska. Jest ona oddalona od promenady około pięciu minut spacerem. Ma około 900 metrów długości, 50 szerokości i jest bardzo oblegana latem.

Plaża San Juan, oddalona o ok. 5 m od centrum. Ma ok. 3 km długości, 85 szerokości, posiada dobrej jakości piasek – nie bez powodu jest nazywana ‘złocistą plażą Alicante‘. Jest w pełni zurbanizowana i ma promenadę pełną restauracji, lodziarni, kawiarni i barów. Można się tam dostać tramwajem (pół godziny od centrum Alicante).

Pomiędzy dwoma poprzednimi znajduje się plaża Albufera, mała zatoczka (ok. 400 m), mityczna i dość cicha. Podobno tutaj miało swoje początki Alicante.

Hiszpańska kuchnia


Hiszpańska kuchnia – nam osobiście nie przypadła do gustu ze względu na jej delikatność, chyba nie lubią tam dodawać zbyt wielu przypraw. Dodatkowo Hiszpanie lubią gotować na głębokim oleju, co także nam średnio pasowało, ALE zdecydowanie zasmakowały nam owoce morza oraz tapas!

Nasz pierwszy raz…

Zacznijmy od naszego ‘pierwszego razu’ z kuchnią hiszpańską, który miał miejsce w Cafeteria L’alba. Niech Was nie zmyli nazwa – można tutaj zarówno wypić kawę, jak i posilić się. Restauracja jest prowadzona przez małżeństwo, które serwuje proste, tradycyjne, hiszpańskie obiady. Za dwa dania, deser oraz napój (kawa/herbata/piwo) za osobę zapłaciliśmy 12€, więc w sumie wydaliśmy 24€. Jedzenie smaczne, ale niczym niewyróżniające się.

Jedliśmy:

  • Przystawka – sałatka ze świeżymi warzywami, jajkiem oraz tuńczykiem i rybne kuleczki z frytkami, które były dość ciekawe w smaku, pomimo że zostały zrobione na głębokim oleju.
  • Główne danie – ryba w sosie pomidorowym z frytkami oraz zapiekany makaron z beszamelem i serem. Pierwszej opcji nie polecamy, sos zrobiony z koncentratu pomidorowego i… to by było na tyle  Makaron był smaczny.
  • Deser – twarożek z miodem (żadna rewelacja) i a’la panna cotta z karmelem, czyli niebo w gębie! Oczywiście bardzo słodkie, ale bardzo smaczne, najlepsze danie z całego zestawienia.

Inny zestaw

Kolejnego dnia trafiliśmy na podobną ofertę, mianowicie za 10€ za osobę dostaliśmy dwa dania oraz napój (znów do wyboru kawa/herbata/piwo/wino). Restauracja znajduje się w samym centrum Alicante, niedaleko promenady.

Tym razem spróbowaliśmy:

  • I danie – zupa a’la nasz polski rosół z pulpetem i smażone na głębokim tłuszczu, panierowane pieczarki z farszem warzywnym, polane sosem serowym. Oba dania po prostu poprawne, z przewagą faszerowanych pieczarek.
  • Główne danie – ryba z zielonym sosem z groszku + pieczone ziemniaki i grillowana wieprzowina z pieczonymi ziemniakami. W tym przypadku grillowane mięso wygrało, ponieważ ‘zielony sos’ był bardzo wodnisty i trochę bez smaku.

Ostatni obiad i strzał w 10

Ostatniego dnia postanowiliśmy zaszaleć i spróbować owoców morza. Wybraliśmy się do La Crispeta pełni nadziei, że tym razem będzie smaczniej. No i prawie się udało  Za dwa dania, tapas oraz dwa piwa zapłaciliśmy aż 42€, ale nie żałowaliśmy (oprócz tapasu).

Tym razem spróbowaliśmy:

  • Tapas – chorizo, które uwielbiamy, ale niestety nie było zbyt ostre.
  • Mątwę (coś podobnego do kałamarnicy) z sałatką – jedliśmy to danie pierwszy raz i mieliśmy mieszane uczucie, a wszystko przez konsystencję. Ciężko ją porównać do czegokolwiek, co nie zmienia faktu, że było smaczne.
  • Białą rybę (niestety nie wiemy jaką :D) z grillowanymi warzywami. Nie będziemy się tutaj rozpisywać – po prostu było smaczne!
Alicante, Hiszpania
Tapas

Będąc w Hiszpanii, należy pójść na wieczorny tapas, czyli zimne lub ciepłe przekąski przy alkoholu (piwie/winie). Wybraliśmy się do D’Tablas, lokalu który jest polecany przez większość turystów ze względu na bardzo konkurencyjne ceny tapas i piwa. Za jedną przystawkę płaci się 1.2€, a za małą szklankę piwa 0.80€!

Tapas jest roznoszony przez kelnerów na małych drewnianych podstawkach, które na sam koniec są podliczane i na ich podstawie jest wystawiany rachunek. Jest tutaj naprawdę spory wybór przystawek – z mini szaszłykiem, tradycyjną babką ziemniaczaną, pieczarkami, rybami, owocami morza, a nawet z jajkiem sadzonym! Chyba już tradycyjnie – sporo rzeczy jest smażonych na głębokim oleju, co nie zmienia faktu, że nam smakowało. Spróbowaliśmy 8 różnych tapas – nasz faworyt to papryczka jalapeno, z pieczarkami i małe pierożki na ostro. 

Podsumowując – najbardziej smakował nam ostatni obiad (ryba + mątwa) oraz tapas. Były najlepiej przygotowane – użyto tam przypraw 

Kuchnia hiszpańska to mimo wszystko nie nasze smaki, bardzo możliwe, że po prostu źle trafiliśmy. Następnym razem jak zawitamy na Półwysep Iberyjski, na pewno będziemy dalej poszukiwać naszych smaków. A Wy co myślicie o tej kuchni? Przypadła Wam do gustu?

Alicante – informacje praktyczne – tu znajdziecie informacje o noclegach oraz o transporcie.

Nasz film z pobytu w Alicante


Podobne wpisy

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *