Atrakcje na Krabi – nieoczywiste top 5
W okolicy Krabi znajduje się tak dużo atrakcji, że postanowiliśmy napisać kolejny wpis o tym regionie. Tym razem o mniej oczywistych miejscach, lecz też dość znanych i odwiedzanych przez turystów.
My wybraliśmy się do Krabi drugi raz, bo nadal Tajlandia to nasz ulubiony kraj na świecie (2023r.) Oczywiście odwiedziliśmy miejsca z poprzedniego tripa, ale też odkryliśmy kilka nowych o których piszemy poniżej i które również polecamy.
Filmy z Krabi
Sanktuarium słoni – Krabi
Nasz wybór padł na The Elephant Sanctuary Krabi Thailand, słyszeliśmy bardzo dobre opinie o tym miejscu. Bardzo dużo też czytaliśmy na temat sanktuariów zanim zdecydowaliśmy się na jedno konkretne. Chcieliśmy wybrać takie, w którym faktycznie słonie są traktowane bardzo dobrze, a nie tylko przy turystach i pod publiczkę, tylko po to żeby przynosiły zyski.
Wykorzystywanie słoni w turystyce to bardzo kontrowersyjny temat, który jest dość często poruszany, ale i tak do niektórych to nie dociera. Jedni uważają, że jazda na słoniach to nic złego, a inni są świadomi konsekwencji tej atrakcji. My należymy do tej drugiej grupy i wręcz gardzimy ludźmi, którzy korzystają z tego typu “przyjemności”.
Słoń może unieść na swoim grzbiecie do 150 kg i wydaje się to całkiem sporo. Jednak metalowy stelaż + turyści ważą o wiele więcej. Dodatkowo miejsce, w którym mocowane jest „krzesło” jest wyjątkowo wrażliwe. Kręgi bardzo szybko się deformują, a w rezultacie słoń ma problem z chodzeniem.
Druga sprawa to łamanie duszy małego słoniątka. O tym można by było napisać artykuł. Człowiek wymyślił kilka tortur:
zabijanie matki na oczach malca
Po złamaniu duszy przychodzi “wybawiciel”, czyli zupełnie inny człowiek, który uwalnia z klatki, daje jeść i udaje dobrego… Słoń zaczyna tej jednej, jedynej osobie ufać i tak staje się niewolnikiem masowej turystyki.
Także pamiętajcie! Karmimy, a nie jeździmy!
Wycieczka na Koh Hong
Jedna z najpiękniejszych wysp w okolicy Krabi? Pierwsze skojarzenie dla większości osób to Koh Phi Phi, a my proponujemy Koh Hong. Jadąc do Krabi wiedzieliśmy, że chcemy zobaczyć tą wyspę z turkusową wodą i delikatnym piaskiem. Zdjęcia w Internecie zachęcają do wizyty tej rajskiej wyspy.
Już w mieście Krabi rozpoczęliśmy poszukiwania rejsu. Za 6-godzinną wycieczkę Longtail Boat usłyszeliśmy cenę 900 Baht (ok. 115 zł) + 300 Baht za Park Narodowy (38 zł). W sumie byliśmy już zdecydowani, ale stwierdziliśmy, że kupimy ją dopiero w Ao Nang. Jak bardzo się zdziwiliśmy, gdy podeszliśmy do biura turystycznego i dowiedzieliśmy się, że tutaj należy zapłacić 1600 + 300 baht.
Jest to bardzo dziwne, że jest tak ogromna różnica w cenie, ponieważ z miasta Krabi pierw turyści są zabierani z hoteli i zawożeni do Ao Nang skąd wypływa się na rejs. Gdzie tu logika? Ale, ale – słyszeliśmy kiedyś o opcji wypożyczenia prywatnej łodzi i zainteresowaliśmy się tematem. W międzyczasie spotkaliśmy się z parą z Polski, która wyjechała do Azji w poszukiwaniu swojego miejsca na Ziemii. Pierwsze spotkanie, propozycja zapodana, zaakceptowana, więc ‘wystarczyło’ tylko znaleźć łódź i korzystać z uroków wyspy.
Tuż obok przystani stoi ogromna tablica z rozpisanymi wycieczkami prywatną łodzią i cenami – 3000 baht za 6 osób. Dosłownie z dnia na dzień zdecydowaliśmy się, że płyniemy, a dodatkowo znalazła się inna para Polaków, której idealnie pasował termin. 6 zakręconych osób – to musiało się udać!
Podsumowując koszt: 1000 łódź + 600 Park Narodowy = 1600 baht (202 zł) za parę. W cenie ma się zimną wodę oraz maski do snorkelingu. Sternik bardzo słabo mówił po angielsku, więc żadnych ciekawostek nie poznaliśmy. Przy okazji odwiedza się jeszcze Ao Hong, czyli lagunę przy Koh Hong, Koh Lao i Phak Bia. Jednak naszej grupie zależało przede wszystkim na Koh Hong i tam spędziliśmy najwięcej czasu.
Czy warto wybrać się na Koh Hong? Zdjęcia mówią same za siebie. Spodziewaliśmy się jednak, że będzie trochę mniej osób. Szczyt sezonu jednak robi swoje. Można także wybrać się tutaj na zorganizowaną wycieczkę wykupując ją znacznie wcześniej, przez Internet. Przykładowe, z dobrymi opiniami:
- Koh Hong, James Bond i Koh Yao Noi – nietypowe połączenie, bo nigdzie takiego nie widzieliśmy na miejscu. W cenie są bilety wstępu do Parku Narodowego oraz lunch.
- Całodniowa wycieczka jedynie na Koh Hong z lunchem – można wybrać czy chce się płynąć tradycyjną łodzią tzn. longtail boat czy może speedboatem. Do ceny trzeba doliczyć opłatę za Park Narodowy (300 baht)
- Kolejna całodniowa wycieczka, w tym przypadku odwiedza się dodatkowo wyspę Daeng oraz lagunę Koh Hong.
Klong Root (Clear Water Canal)
Będąc w Ao Nang szukaliśmy innych atrakcji niż tylko plaże, których jest tutaj pod dostatkiem. Jednego dnia zajechaliśmy na “Clear Water Canal”, aby sprawdzić czy to miejsce jest warte uwagi. Mało turystów, sporo dzieciaków korzystających z rześkiej wody i możliwość wypożyczenia kajaków. Pierwsza myśl – wygląda ok, ale raczej odpuszczamy. Usiedliśmy w cieniu na ławce i zaczęłam przeglądać opinie o tym miejscu oraz fotki. Szybkie hasło – przyjeżdżamy tu rano na kajaki! Paffciu zerknął w telefon i już wiedziałam, że trzeba nastawić budzik na 7 rano. Miejsce jest kawałek oddalone od Ao Nang, a nie chcieliśmy trafić na tłumy turystów.
Kanał nie jest zbyt długi, bo na przepłynięcie kajakiem do samego końca wystarczy 1 h i to z zapasem na fotki. Natomiast po wpłynięciu między drzewa, skąd wypływa źródło wody ma się uczucie jakby było się w jakimś filmie prosto z Wietnamu. Przynajmniej takie było nasze pierwsze skojarzenie
Pod koniec są dwa małe pomosty, gdzie można przycumować, popływać, a nawet coś kupić u lokalnych sprzedawców. Było genialnie! Czas nam zleciał momentalnie i powoli pojawiały się kolejne kajaki z dość głośnymi pasażerami. Spakowaliśmy się i ruszyliśmy w drogę powrotną kończąc naszą witnamsko-tajską wycieczkę.
Koszt kajaka na cały dzień: 300 baht (39 zł)
Dostaje się po małej butelce wody oraz można skorzystać z wodoodpornych plecaków, a zbędne rzeczy zostawić w szafce. Naprawdę warto!
Punkt Widokowy Phang Nga
Szukasz najpiękniejszego wschodu słońca w Tajlandii? To tym miejscem jest Samet Nangshe Viewpoint z widokiem na zatokę Phang Nga. My specjalnie dla tego miejsca zamieszkaliśmy na kilka dni w miejscowości Phang Nga, tylko dlatego, żeby jednego dnia wstać o 4 rano i pojechać na wschód słońca. Oczywiście można zarezerwować nocleg tuż przy punkcie widokowym, tyle że tu poza tym miejscem nie mieliśbyśmy co więcej robić. Stąd też wybór padł na miejscowość Phang Nga, gdzie znajdują się dodatkowo inne atrakcje.
Aby na spokojnie dojechać do punktu widokowego z centrum Phang Nga należy wystartować o 5 rano. Jeżeli jedzie się na skuterze to warto ubrać coś cieplejszego, a na pewno długie spodnie i rękaw. Tak zmarzliśmy, że żałowałam, że nie mam rękawiczek. Zrobiliśmy nawet krótki postój, aby wyciągnąć nasz plażowy koc i się nim owinąć – nie pytaj jak wyglądaliśmy, bo zakładamy, że jak dwa pajace.
Bilet wstępu:
- wejście na nogach – 30 baht (4 zł). Tutaj trzeba wspomnieć, że jest dość stromo i warto ubrać wygodne buty.
- wjazd + zjazd – 90 baht (12 zł)
Na samym punkcie widokowym jest kilka InstaSpotów. Dość słynny mostek jest od samego rana mocno okupowany. Dosłownie wszyscy robią sobie na nim zdjęcia czy też kręcą filmy. My zostaliśmy trochę niżej, aby nie przeciskać się między turystami. Rozłożyliśmy koc i grzaliśmy się na słońcu. Przed 8 już nikogo nie było, zostaliśmy sami.
Nie trzeba jechać do Phang Nga, aby wybrać się na wspomniany punkt widokowy. Wypożyczając skuter/auto bez problemu można tutaj dojechać z Phuket czy też Ao Nang. Droga będzie trochę dłuższa, ale dla tego widoku na prawdę warto. Inna opcja to wycieczki zorganizowane takie jak ta – wschód słońca oraz wyspa Jamesa Bonda.
Gdzie nocować w okolicy Phang Nga?
W okolicy miasteczka Phang Nga jest kilka ciekawych punktów, jednak w zupełności wystarczy tu 1 pełny dzień, żeby zobaczyć te najważniejsze. Plus oczywiście jeden poranek na wschód słońca przy zatoce Phang Nga. Co warto odwiedzić przy okazji?
- Jaskinię Wat Suwan Kuha – to buddyjska jaskinia, która jest znana z olbrzymiej figury Buddy oraz rzeźb i malowideł. W okolic jest sporo małp, więc trzeba na nie uważać. Lepiej nie zabierać ze sobą jedzenia.
- Sa Nang Manora Forest Park – wstęp bezpłatny. Mało znane miejsce wśród turystów. Natomiast lokalsi bardzo je lubią – można schłodzić się w basenach wodospadów. Jest tutaj wyznaczona ścieżka turystyczna, ale bez odpowiedniego obuwia nie polecamy się tam wybierać.
- Tham Sam – jaskinia w centrum miasta z malowidłami. Nie dane było nam jej zobaczyć na własne oczy – byliśmy jedynie w okolicy, bo małpy broniły wejścia do niej.
- James Bond – wycieczka do miejsca, które zostało rozsławione przez grane tutaj sceny do filmu “James Bond”.
Thankiri Garden
To miejsce o którym przez chwilę nie chcieliśmy nikomu mówić. Bardzo mało osób odwiedza tą oazę spokoju. Jest dość cicho i kameralnie.. Tu przyjeżdża się raczej tylko po to, żeby w ciszy odpocząć. Jest restauracja, są hamaki, altany bambusowe, jeziorko i przepiękne widoki. Nie chciało nam się stamtąd ruszać. Relaks w 100%.
Inne atrakcje w Krabi
- Railay Beach o zachodzie słońca. Rejs trwa 6 godzin podczas którego płynie się na wyspy Pod, Chicken, Si i Ta Ming. Będzie z pewnością okazja do snorkelingu. Do dyspozycji są także kajaki, a nawet SUBy. Na zakończenie płynie się właśnie na Railay, aby podziwiać zachód słońca.
- Inna opcja sportowa to kolejne kajaki, ale w Ao Thalane. Płynie się pośród lasów namorzynowych. Wycieczka półdniowa. Jest to coś zupełnie innego niż standardowe wycieczki po wyspach.
- Kolejna dość wymagająca atrakcja to całkiem popularna Jaskinia Tygrysa. Podczas całodniowej wycieczki odwiedza się Emerald Pool (szmaragdowe baseny), Blue Lagoon, Hot Springs (gorące źródła) i wspomnianą jaskinię. Choć spacer do świątyni na szczycie góry może być nieco męczący (spodziewaj się wielu schodów!), widok po dotarciu na szczyt jest tego wart.
- Interesujesz się sztukami walki? Warto spróbować ulubionego sportu w Tajlandii, czyli Muay Thai. Nauczysz się podstaw od profesjonalnego wojownika podczas 90-minutowych zajęć z Muay Thai.
O innych atrakcjach w Krabi takich jak wycieczka na Koh Phi Phi oraz najpopularniejsza plaża Railay piszemy tutaj.
Film z Zatoki Phang Nga
*Mała prośba – jeśli uważasz, że artykuł jest pomocny i chciałabyś/chciałbyś nam wynagrodzić pracę nad blogiem, a zamierzasz wynająć auto, kupić bilet przez aplikację czy zarezerwować nocleg to skorzystaj z linków w tym artykule (linki afiliacyjne). Ty zapłacisz dokładnie tyle samo, a my dostaniemy od danej strony drobną prowizję, motywującą nas do dalszego rozwijania bloga.
Dziękujemy z góry!