Jaskinia Phraya Nakhon – dlaczego warto ją zobaczyć?
To nie jest zwykła jaskinia. Phraya Nakhon kryje w sobie złoty pawilon, który rozświetla się tylko przez chwilę w ciągu dnia. Miejsce pełne magii, legend i… potu z trekkingu. Kiedy dotrzesz – zapamiętasz na zawsze.
Jaskinia Phraya Nakhon to miejsce, o którym wielu podróżników nie słyszało, a szkoda. Ukryta w parku narodowym, otoczona wapiennymi wzgórzami, a w środku… złoty pawilon. W tym wpisie pokażemy Ci, jak tam dotrzeć, kiedy najlepiej się wybrać i jak nie paść po drodze od upału. Będzie konkretnie, praktycznie i po ludzku.
Vlog 'Wycieczki do Phraya Nakhon’
Co zobaczyć: Jaskinia Phraya Nakhon i okolice
Nie każda jaskinia w Tajlandii ma własny pawilon zbudowany dla króla i scenografię jak z filmu przygodowego. Ale Phraya Nakhon to właśnie taka perełka. Ukryta wśród wapiennych wzgórz Parku Narodowego Khao Sam Roi Yot, wcale nie jest łatwa do znalezienia – i właśnie to dodaje jej uroku. Kiedy już staniesz na dnie ogromnej groty i zobaczysz promień światła padający prosto na złoty pawilon, zrozumiesz, że to nie była zwykła wycieczka.


Według legendy jaskinia została odkryta przypadkiem przez lokalnego władcę z miasta Nakhon Si Thammarat – Phraya Nakhona, który w czasie burzy schronił się w niej, uciekając swoją łodzią. Miejsce zrobiło na nim tak duże wrażenie, że od tego momentu jaskinia nosi jego imię. Przez lata odwiedzali ją królowie Tajlandii, w tym Rama V, Rama VII i Rama IX, zostawiając po sobie ślady – w tym królewskie inicjały wyryte na skałach.
Dziś Phraya Nakhon to jedno z tych miejsc, o których mówi się, że “trzeba je zobaczyć na własne oczy”. Ale żeby to zrobić – trzeba się trochę zmęczyć. Bo tu nie dociera się z wygodnym przewodnikiem i klimatyzacją. Tu się wspinasz, schodzisz, pocisz i nagle… stoisz w środku czegoś, co wygląda jak sala tronowa Matki Natury. Brzmi jak przygoda? Bo nią właśnie jest.

Informacje praktyczne
Jak dojechać do Phraya Nakhon?
Wszystko zależy od tego, gdzie planujesz się zatrzymać. My wracając z Kanchanaburi trafiliśmy na bardzo budżetowy nocleg w Hua Hin, idealny dla tych, którzy podróżują z plecakiem i nie potrzebują basenu na dachu. 88 Backpackers Hua Hin – tak się nazywa – to proste, czyste miejsce z dobrym vibe’em. Co prawda leży trochę dalej od centrum, ale w praktyce nie stanowiło to żadnego problemu.
Tuż obok były street foody, sklepy 7/11 i wszystko, co potrzebne do życia w podróży. Na miejscu od ręki można też wypożyczyć skuter – 250 bahtów za dzień, czyli cena standardowa. My nie kombinowaliśmy – od razu wzięliśmy i śmigaliśmy. W Hua Hin bez skutera może być trudno, więc to dobra opcja, żeby mieć pełną swobodę.
Jeśli lubisz wygodę i chcesz być bardziej niezależny, to w Hua Hin jest opcja wynajmu auta. My zawsze polecamy wyszukiwarkę DiscoverCars. Nigdy jeszcze się nie zawiedliśmy.
Jeśli już dotrzesz do miejsca startu, czyli tutaj masz dwie opcje, żeby dostać się do jaskini. Pierwsza – łódź. Rejs trwa 10–15 minut i kosztuje 200 bahtów w jedną stronę. Uwaga: cena jest za łódkę, nie za osobę. Niezależnie, czy płyniesz sam(a), czy w sześć osób (tyle mieści łódź), zapłacisz tyle samo. Dlatego najlepiej złapać ekipę i podzielić koszty – wtedy wyjdzie naprawdę tanio.
Druga opcja – piesza. I właśnie na nią się zdecydowaliśmy. Trasa zajmuje mniej więcej 2 godziny i jest dość wymagająca. Najpierw podejście, potem zejście, po drodze niesamowite widoki. Dochodzisz na plażę Laem Sala – tam można chwilę odpocząć, są domki do wynajęcia i plaża idealna na złapanie oddechu. Ale to jeszcze nie koniec. Z plaży prowadzi szlak do jaskini – około 400 metrów ostrego podejścia po śliskich kamieniach. A potem zejście w dół… i jesteś.



Wstęp do jaskini kosztuje dodatkowe 200 bahtów za osobę, ale kiedy już tam wejdziesz – zrozumiesz, że było warto. Ogromna przestrzeń, światło wpadające przez zawalony sufit i Ty – mały człowiek w środku skalnej katedry. Coś niesamowitego.
W drodze powrotnej poznaliśmy grupę Tajów, którzy zaproponowali wspólny powrót łodzią. Skorzystaliśmy bez wahania – po takim trekkingu nogi mówiły „nie”, a czas też gonił. Chcieliśmy jeszcze zobaczyć inne miejsce w Khao Sam Roi Yot, ale niestety nie udało się przed zamknięciem. Zrobiliśmy więc małą rundkę po parku, i znaleźliśmy dzięki temu ciekawą świątynię po drodze

Wat Khao Daeng
Wat Khao Daeng to niewielka, ale malownicza świątynia położona na terenie Parku Narodowego Khao Sam Roi Yot, niedaleko od słynnej jaskini Phraya Nakhon. Świątynia otoczona jest wapiennymi wzgórzami i dżunglą, co nadaje jej wyjątkowy klimat. Dla miłośników natury i spokoju to świetne miejsce na chwilę wytchnienia po wędrówce. Więc jeśli już będziesz w pobliżu, to warto ją odwiedzić

Noclegi w okolicy Phraya Nakhon
Najczęstsze pytania o jaskinię Phraya Nakhon (FAQ)
➡ Jaka jest historia jaskini Phraya Nakhon?
Jaskinia została odkryta przypadkiem przez lokalnego władcę Phraya Nakhona, który schronił się w niej przed burzą. Od tego momentu jaskinia nosi jego imię. Później odwiedzało ją kilku królów Tajlandii, w tym Rama V i Rama IX.
➡ O której godzinie najlepiej zobaczyć jaskinię Phraya Nakhon?
Najlepszy moment to między 10:30 a 11:30, kiedy promień słońca wpada przez zawalony dach i oświetla pawilon w środku jaskini. To efekt, na który czeka większość odwiedzających.
➡ Czym jest Pawilon Królewski w jaskini?
Pawilon to Khuha Kharuehat – mała, złota konstrukcja zbudowana w 1890 roku na cześć króla Ramy V. Stał się symbolem jaskini i jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów w Tajlandii.
➡ Jak długo trwa wejście do jaskini?
Cała trasa pieszo zajmuje około 2 godziny w obie strony, licząc od punktu wejścia w Bang Pu. Szlak jest momentami stromy i śliski, więc warto mieć dobre buty i wodę.
➡ Czy można dopłynąć do jaskini łodzią?
Tak, możesz skrócić trasę i popłynąć łodzią za 200 bahtów w jedną stronę. Cena dotyczy całej łódki (do 6 osób), więc warto zebrać ekipę, by podzielić koszty.
➡ Czy jaskinia Phraya Nakhon jest trudna do zdobycia?
Trasa nie jest ekstremalna, ale wymaga trochę wysiłku – szczególnie przy wysokiej temperaturze. Podejścia są strome, a kamienie śliskie, dlatego dobrze mieć wygodne buty i nie pchać się tam w klapkach.
Jak podróżować odpowiedzialnie
Phraya Nakhon to miejsce, które zachwyca – ale też wymaga szacunku. Nie zostawiaj po sobie śmieci, nie schodź ze szlaku, nie wspinaj się na skały wokół pawilonu. To nie tylko kwestia kultury, ale też bezpieczeństwa i ochrony natury. Jaskinia znajduje się na terenie parku narodowego, który Tajowie starają się chronić – i my też powinniśmy. Zostaw to miejsce takim, jakim je zastałeś(-aś), żeby inni też mogli poczuć ten sam zachwyt.

Czy warto mieć ubezpieczenie turystyczne?
W Tajlandii wszystko może pójść zgodnie z planem… ale czasem też nie. Zwłaszcza gdy decydujesz się na trekking do jaskini w 34°C i śliskie kamienie robią z Ciebie bohatera akcji bez stunt double. Dlatego ubezpieczenie turystyczne to podstawa – nawet jeśli na co dzień czujesz się nieśmiertelny(-a). Koszt jest niewielki, a w razie wypadku, choroby czy zgubionego bagażu – możesz spać spokojnie (nawet na lotnisku).
Nie musi to być nic wymyślnego – podstawowa polisa obejmująca leczenie, nieszczęśliwe wypadki i sporty outdoorowe spokojnie wystarczy. Tajskie szpitale działają dobrze, ale bez ubezpieczenia mogą solidnie nadszarpnąć Twój budżet podróżniczy. Po co ryzykować?
Podsumowanie
Zwiedzanie jaskini Phraya Nakhon to coś więcej niż tylko kolejna atrakcja w Tajlandii. To połączenie trekkingu, historii i widoku, który zostaje w głowie na długo. Jeśli planujesz podróż po tym kraju, koniecznie zarezerwuj jeden dzień, żeby tu dotrzeć – szczególnie jeśli jesteś gdzieś w okolicach Hua Hin.
A jeśli po eksplorowaniu parków narodowych masz ochotę na totalny chill, sprawdź koniecznie nasz wpis: Koh Samui Tajlandia – Najciekawsze atrakcje i plaże na wyspie. Wracasz do miasta? Zajrzyj do wpisu: Atrakcje w Bangkoku – top 7 miejsc, które trzeba odwiedzić. A jeśli kręci Cię historia, pałace i klimat dawnych czasów – koniecznie odwiedź Ayutthaya – miasto, którego nie wolno ominąć będąc w Tajlandii
Nie odkładaj tego na „kiedyś” – Phraya Nakhon i cała Tajlandia czekają z otwartymi ramionami. Jeśli masz pytania, śmiało zostaw komentarz – chętnie podpowiem coś więcej z własnego doświadczenia!
*Mała prośba – jeśli uważasz, że artykuł jest pomocny i chciałabyś/chciałbyś nam wynagrodzić pracę nad blogiem, a zamierzasz wynająć auto, kupić bilet przez aplikację czy zarezerwować nocleg to skorzystaj z linków w tym artykule (linki afiliacyjne). Ty zapłacisz dokładnie tyle samo, a my dostaniemy od danej strony drobną prowizję, motywującą nas do dalszego rozwijania bloga.
Dziękujemy z góry!