MALEZJA, INFORMACJE PRAKTYCZNE
||

Co warto wiedzieć jadąc do Malezji – Informacje praktyczne

Podziel się artykułem z innymi

Znajdziesz tutaj najważniejsze informacje praktyczne przed wyjazdem do tego kraju. M.in. o kosztach, transporcie, jedzeniu, bezpieczeństwie i jak się przygotować na przyjazd tutaj. Dla ułatwienia znalezienia informacji zamieszczamy spis treści.

Nasz pobyt: 23.01-15.02.2023, czyli spędziliśmy 24 dni. Nie piszemy i nie uwzględniamy kosztów samolotu, ponieważ lecieliśmy w jedną stronę. Malezja była naszym pierwszym krajem na “one way ticket” w Azji.

Kilka słów o Malezji i mieszkańcach


Kraj ma około 34 mln ludności, a powierzchnia to ok 330 tyś. km2 . Malezja leży na Półwyspie Malajskim, ale także obejmuje część trzeciej największej wyspy na świecie, czyli Borneo. Do tego trzeba doliczyć ponad 800 wysp! Oczywiście tylko część z nich jest zamieszkała.

Jest tu mieszanka 3 kultur i zarazem 3 religii – arabska (islam), hinduska oraz chińska. To niezwykłe jak te trzy kultury się przeplatają i żyją w równowadze. W ciągu 10 minut można przenieść się z Chin do Indii, a następnie do Malezji, która w głównej mierze jest wyznania muzułmańskiego. Idąc ulicami większych miast spotyka się piękne meczety, za chwilę kolorowe świątynie hinduskie, a za kolejnym rogiem czerwone świątynie buddyjskie. Zdecydowanie właśnie to wyróżnia ten kraj i sprawia, że wciąż zaskakuje.

Oficjalna waluta to ringgit malajski i na początku 2023 roku można przyjąć, że 1 ringgit = 1 PLN (+/- 5 gr). Banknoty są wodoodporne, co sprawia, że są na prawdę wytrzymałe i odporne na łatwe zniszczenie.

Malezyjczycy są bardzo, ale to bardzo pomocni. Już pierwszego dnia się o tym przekonaliśmy dwukrotnie. Pierwsza sytuacja miała miejsce przy śniadaniu. Trafiliśmy do lokalnej knajpy, która nie wyglądała zbyt dobrze, ale była pełna lokalsami! To pierwsza oznaka dobrego jedzenia. Wchodzimy, szukamy miejsca i wszystko zajęte. Jedyne dwa wolne miejsca były przy czterech muzułmankach. Jak zobaczyły, że się wahamy czy podejść to bardzo szybko zareagowały i zrobiły miejsce. Później pomogły wybrać jedzenie i nawet się podzieliły swoim twierdząc, że zamówiły za dużo, a musimy spróbować murtabak, czyli tradycyjny, nadziewany naleśnik/chleb. W tym przypadku w środku był omlet.

Druga sytuacja miała miejsce 10 min po śniadaniu. Wyszliśmy w poszukiwaniu autobusu na słynny plac Merdaka. Wystarczyło chwilę się porozglądać w poszukiwaniu swojego celu, a zaczepił nas Malezyjczyk i dopytywał czego szukamy. Okazało się, że jest kierowcą Graba (lokalny Uber) i pokazując nam cenę na aplikacji zawiózł nas na sam plac.

Dodatkowo, to co nas bardzo zaskoczyło to brak jakichkolwiek problemów z porozumiewaniem się po angielsku. Mieliśmy wrażenie, że każdy choć w minimalnym stopniu zna ten język. Bardzo to ułatwia podróżowanie. Osoby, które lepiej znają angielski z chęcią zagadują i udzielają wskazówek.

Wiza i formalności


W celach turystycznych, Polacy nie potrzebują aplikować o wizę przed wyjazdem. Maksymalnie można przebywać 90 dni w ciągu pól roku. Po przylocie/wjeździe dostaje się jedynie pieczątkę w paszporcie i można rozpocząć podbój tego pięknego kraju. Jednak należy posiadać:

  • ważny paszport, co najmniej 6 miesięcy od momentu przekroczenia malezyjskiej granicy
  • bilet wylotowy/wyjazdowy, jeżeli Wasz przewoźnik tego wymaga – my musieliśmy na szybko kupować na lotnisku, bo Malaysian Airline niestety wymaga. Oficjalnie bilet nie jest wymagany i nikt tego po przylocie już nie sprawdzał.
  • na miejscu może się okazać, że władze imigracyjne będą wymagały od Ciebie udowodnienia, iż dysponujesz odpowiednimi środkami finansowymi (5USD/dzień) – nas nikt nie pytał

Nie ma obowiązku szczepień, ani posiadania ubezpieczenia. Co do ubezpieczenia to oczywiście polecamy wykupić “na wszelki wypadek”.

Zachęcam mimo wszystko do sprawdzenia aktualności na gov.pl.

Co ze sobą zabrać do Malezji?


Dobry humor 🙂

A tak całkiem serio, to polecamy zabrać:

  • krem do opalania z wysokim filtrem minimum 30 SPF
  • ogólnie kosmetyki – są one na ogół droższe niż w Polsce
  • coś z długim rękawem, jeżeli planujesz jechać np. do Cameron Highlands
  • jak najmniej ciuchów – można tu znaleźć ‘perełki’, w niskiej cenie. Przede wszystkim na Langkawi, gdzie mieliśmy ochotę kupić wiele odzienia, ale nasz plecak nam na to nie pozwolił
  • repelent na komary np. Mugga i to niestety z wysokim DEET

Gdzie byliśmy?


Mieliśmy przystanki:

  • Kuala Lumpur, gdzie zaczęliśmy naszą podróż – 4 intensywne dni, gdzie robiliśmy dziennie ok 20 km. Wiele osób mówi, że nie warto się zatrzymywać w stolicy, ale my się z tym nie zgadzamy. Napisaliśmy mini przewodnik po Kuala Lumpur, który jest podlinkowany wyżej.
  • Cameron Highlands z pięknymi plantacjami herbaty – 3 dni. Niby tylko tyle, a z drugiej aż tyle. Okolica oferuje sporo szlaków trekkingowych, na które nie byliśmy odpowiednio przygotowani, a pogoda nam nie sprzyjala.
  • Wyspę Penang, a stacjonowaliśmy w George Town, czyli największym mieście wyspy – 7 dni. Jest to bardzo ciekawa wyspa pod względem kultury i architektury, ale nie znajdziesz tam rajskich plaż.
  • Wyspę Langkawi ze strefą wolnocłową, co jest bardzo zgubne – 6 dni

Za drugim razem odwiedziliśmy:

  • Borneo – Sandakan, Kota Kinabalu i Semporna – 2 tygodnie
  • wyspę Tioman – 5 dni
  • Melaka – 3 dni

Transport


Korzystaliśmy chyba ze wszystkich środków transportu: lokalne busy, metro, pociąg, prom, rower, skuter, Grab… Zabrakło w zestawieniu auto-stopa i taxi 🙂 Wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane i nie ma najmniejszych problemów z poruszaniem się po Malezji. Mix transportu mieliśmy z Penang na Langkawi – nasza przeprawa zajęła nam ‘jedynie’ 8.5 h. Był prom, autobus, pociąg i InDrive, ale o tym opowiadamy w odcinku tutaj.

W Kuala Lumpur są darmowe publiczne autobusy – po rozwikłaniu zagadki jak one jeżdżą stwierdziliśmy, że to najlepsza opcja na zwiedzanie stolicy Malezji.

Nie polecamy korzystać z taxi, bo lubią naciągać, natomiast bardzo dobrze działa aplikacja Grab, oraz InDrive, które polecamy zainstalować przed wyjazdem. Grab to taki nasz polski Uber, a InDrive to aplikacja gdzie możecie zaproponować cenę za przejazd i się targować. W tym przypadku nie można jednak podpiąć karty i trzeba zapłacić gotówką po zakończonym przejeździe. Szczerze mówiąc przerzuciliśmy się z Graba na InDrive 🙂

Aplikacje do rezerwacji przejazdów busami, promami itd. z których my najczęściej korzystamy to: 12GoAsia, EasyBook,

Jeżeli chcecie być jeszcze bardziej niezależni, to można wypożyczyć auto przez wypożyczalnie międzynarodową. My korzystamy najczęściej z wyszukiwarki DiscoverCars, którą bardzo polecamy.

Jedzenie – co warto spróbować w Malezji?


To co jest genialne, a o czym już pisaliśmy to przeplatanie się kultur, a co za tym idzie także jedzenia! Oprócz tradycyjnych malezyjskich potraw typu: Mee Goreng oraz Nasi Goreng czy zup, można także skosztować pysznego indyjskiego curry, naleśników Roti, które można zjeść na słodko lub wytrawnie, które tak na marginesie uwielbiamy! Do tego wszystkiego należy dorzucić jeszcze chińskie potrawy – mieliśmy okazję spróbować Stuletnie jajko w Georgetown na Penang przy stole Lok Lok. Polecamy próbować wszystkiego 🙂

Ceny? My przede wszystkim stołujemy się na street foodzie, a nie w restauracjach także za jedno danie obiadowe płaciliśmy między 8-15 zł. Dosłownie dwa razy zapłaciliśmy więcej niż 30 zł za dwie osoby. Najczęściej płaciliśmy 20-25 zł. Także jedzenie się tutaj nie nudzi i nie można narzekać na monotonię.

Na co należy uważać? Wybierając potrawę z kurczakiem można się zdziwić i dostać pokrojone udo z kością, chrząstkami i skórą. Paweł nie miał problemu z jedzeniem kurczaka w tej postaci, a ja niestety już miałam… Dlatego wolę uprzedzić.

Gdzie nocować w Malezji?


Mieliśmy bardzo różne noclegi. To co jest istotne to nie szukamy luksusów. Staramy się wybierać noclegi z dobrą opinią, lokalizacją oraz z własną łazienką, chociaż jak się okazało nie zawsze się to udawało.

Zaczęliśmy z grubej rury – w Kuala Lumpur chcieliśmy być w apartamentowcu, który posiada basen z widokiem na Petronas Tower, bo jakżeby inaczej! Za 4 noce zapłaciliśmy 680 zł – można znaleźć taki nocleg o wiele taniej. Niestety my za późno zarezerwowaliśmy. Za wejście na basen należy zapłacić 10 zł, a woda jest lodowata, ale pamiątkowe zdjęcie musi w nim być!

104a

Więcej noclegów polecanych przez nas w Kuala Lumpur znajdziecie tutaj.

Następnie w Cameron Highlands nocowaliśmy w hostelu Orchid Haven z prywatną łazienką, który nie urywał wiadomo czego, ale miał super lokalizację i cenowo był bardzo przestępny. Co jest istotne – mieliśmy tam ciepłą wodę, a słyszeliśmy od osób, które miały wspólną łazienkę, że mają tylko zimną. Trzeba tu zaznaczyć, że w Cameron temperatura oscylowała między 14-19 stopni, więc nie było szaleństwa.

105a

Noclegi które polecamy w Cameron Highlands tutaj.

Na Penang w hotelu Kimberley Hotel Georgetown, ale tylko dlatego, że dostaliśmy bardzo fajną zniżkę na Booking. Hotel jest ok, chociaż swoją młodość ma już za sobą i przydałby się remont. Ogromną zaletą była jego lokalizacja – blisko centrum, street food (chociaż tam na każdym kroku można trafić na coś pysznego do jedzenia) oraz przystanek autobusowy – taki mały hub.

106a

Więcej noclegów, które polecamy w Penang tutaj.

Na Langkawi w The Pirathouse ze współdzieloną łazienką (nie ma go na Bookingu). Mega nam się on podobał i możemy go z czystym sumieniem zarekomendować.

Czy w Malezji jest bezpiecznie?


Ani razu nie czuliśmy się zagrożenia. Oczywiście należy być zawsze czujnym i uważać na swoje prywatne rzeczy. Nigdy nie trzymać dokumentów, kart oraz pieniędzy w jednym miejscu. Zawsze i wszędzie trzeba mieć zdroworozsądkowe podejście. Nie chodzić nocą po szemranych dzielnicach, a wszystko powinno być ok.

Bankomaty – czy pobierana jest prowizja w Malezji?


Korzystaliśmy przede wszystkim z Maybank i dosłownie raz z CIMB Bank i w obu nie była pobierana prowizja, dlatego przyzwyczailiśmy się do szukania znaczka MayBank. Oba banki są bardzo popularne i mamy wrażenie, że są to jedne z większych w Malezji, dlatego bez problemu można znaleźć jeden albo drugi. Wypłaca się ringgity.

A jak wygląda z płatnościami kartą? W wielu miejscach nie ma z tym problemu, natomiast na street food oczywiście nie ma takiej opcji. 

Uważać trzeba na prowizje, które może naliczyć Twój bank. Warto przed wyjazdem dopytać o koszta lub korzystać z karty wielowalutowej jaką jest Revolut.

Który Internet wybrać w Malezji?


Zdecydowaliśmy się na operatora DiGi już na lotnisku. Szczerze to nawet nie sprawdzaliśmy czy była to dobra decyzja, żeby się nie denerwować, że przepłaciliśmy 😉 Edit: właśnie sprawdziłam i cena była jak najbardziej ok, także można brać już na lotnisku.

Za miesięczną kartę 50 GB z nielimitowanym FB, IG, TikTok i jeszcze innymi social media zapłaciliśmy 57 zł. Dodatkowo był wliczony HotSpot 20 GB, który prawie w całości wykorzystaliśmy. Nie mieliśmy żadnych problemów z tą siecią i z czystym sumieniem możemy polecić.

Znalazłeś ciekawą treść lub zainspirowaliśmy Ciebie do podróży? Możesz postawić nam wirtualną kawę, którą uwielbiamy ☕️ Będzie nam niezmiernie miło 🥰

buycoffeeto btn primary

Ile wydaliśmy w Malezji?


Podsumowanie kosztów naszego pierwszego wyjazdu do Malezji, bez lotów:

  • Noclegi: 2058 zł
  • Transport: 735 zł
  • Jedzenie: 1453 zł
  • Atrakcje: 32 zł
  • Inne (pranie, ciuchy, Internet itd.) 365 zł

Razem: 4643 zł, czyli dziennie 194 zł za dwie osoby

Dużo? Mało? Napiszcie w komentarzu swoją opinię 🙂

Nasz film Malezja – Informacje praktyczne.



*Mała prośba – jeśli uważasz, że artykuł jest pomocny i chciałabyś/chciałbyś nam wynagrodzić pracę nad blogiem, a zamierzasz wynająć auto, kupić bilet przez aplikację czy zarezerwować nocleg to skorzystaj z linków w tym artykule (linki afiliacyjne). Ty zapłacisz dokładnie tyle samo, a my dostaniemy od danej strony drobną prowizję, motywującą nas do dalszego rozwijania bloga.
Dziękujemy z góry!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *