Sapa w Wietnamie – trekking i inne atrakcje
Dzisiaj zabieramy Was do Wietnamu Północnego, a dokładniej do Sapa (lub Sa Pa). Miejsce to słynie z malowniczych pól ryżowych. Jest to jeden z najpiękniejszych regionów w Wietnamie – podobno, więc musieliśmy to sprawdzić.
We wpisie znajdziesz najważniejsze informacje o tym regionie Wietnamu, co warto zobaczyć, jak się przygotować na przyjazd oraz wiele innych praktycznych wskazówek.
Film z Sapa
Ogólne informacje
Północ Wietnamu to oddech od wielkich metropolii i możliwość obserwacji okolicznej ludności, która prowadzi proste życie w górach. To miejsce, gdzie turyści często zostają dłużej, niż pierwotnie planowali.
Trasa między Hanoi a SaPa, która liczy około 320 km, stanowi już samą w sobie niezwykłą atrakcję. Kręta droga wiedzie na północ, przecinając górskie doliny. Podróż tutaj trwa dość długo, ale zdecydowanie warto się pomęczyć.
Wciąż jest tajemnicą, skąd przybyli pierwsi mieszkańcy tych okolic. Ścienne malowidła sugeruje, że ludzie osiedlili się tu ok. XV wieku. W kolejnych stuleciach dołączyli potomkowie Tybetańczyków, ludy Hmong i Dao, tworząc z tych obszarów serce mniejszości etnicznych Wietnamu. Poszczególne plemiona bez problemu można rozpoznać po ubiorze:
- Hmongowie noszą czarne ubrania z wieloma kolorowymi dodatkami jak biżuteria, nakrycia głowy
- Dao dzielą się na czerwonych i czarnych – poznasz ich po kolorze turbanu
Sapa atrakcje
Traktowaliśmy to miejsce jako krótki przystanek, bez większego planu. Powstał on dopiero wtedy, gdy byliśmy już na miejscu. Głównym naszym celem było Mu Cang Chai. Planując Wietnam za pierwszym razem marzyłam, aby odwiedzić wioskę Cat Cat. Jest to bardzo popularna wioska lokalna z młynem. Zdjęcia stamtąd wyglądają zacnie. Jednak jak byliśmy już na miejscu – odechciało nam się odwiedzać Cat Cat (o tym będzie później).
Do Sapa przyjeżdża się przede wszystkim na trekking. Zanim jednak ruszysz do pobliskich wiosek i dolin, warto wybrać się na spacer po mieście, który może zaskoczyć.
Chodząc po Sapa mija się wiele straganów, gdzie lokalne grupy etniczne sprzedają unikalne rękodzieła, kolorowe tkaniny i biżuterię. Warto poprzechadzać się uliczkami i zaglądać do sklepów. W wielu miejscach można zobaczyć tradycyjne stroje lokalnej ludności. Pamiętaj jednak, że sprzedawcy potrafią być bardzo nachalni, więc warto zachować cierpliwość i ignorować natarczywe zaczepki. Nie tylko w sklepie, ale przede wszystkim na ulicy.
W samym centrum miasta wznosi się budynek kościoła z początku XX wieku, zbudowany przez Francuzów. Razem z hotelem Sa Pa są to dwa najbardziej rozpoznawalne tutaj budynki.
Wioska Cat Cat
Osada Cát Cát to miejsce, które przyciąga wielu turystów. Znajduje się zaledwie 3 km od Sa Pa i otoczona jest malowniczą doliną Mường Hoa, zamieszkaną przez społeczność Hmongów. Przy ulicznych straganach sprzedają oni ręcznie robione wyroby, srebrną biżuterię oraz piękne tkaniny. Cała kolorowa paleta strojów powstaje dzięki wykorzystaniu naturalnych, roślinnych barwników.
Odwiedzając tę wioskę możesz z bliska przyjrzeć się życiu jej mieszkańców. Jednak przy obecnym napływie turystów coraz trudniej odróżnić to, co autentyczne, od tego, co zrobione specjalnie dla turystów. W okolicy wioski można także odwiedzić wodospad o tej samej nazwie. Cát Cát słynie z pocztówkowego widoku z młynem.
Jadąc do Sapy bardzo chcieliśmy odwiedzić tą wioskę, ale jak tylko zjechaliśmy do niej na skuterze przestało nam się tam podobać. Ogromne tłumy, krzyki, naganiacze, sprzedawcy, którzy namawiają na m.in. wypożyczenie tradycyjnych strojów – to wszystko jeszcze przed głównym wejściem do osady Cát Cát. Dodatkowo wstęp do wioski jest płatny 150.000 dongów. Zawróciliśmy.
Później sprawdziliśmy aktualne relacje na Instagramie z tego miejsca… Stwierdziliśmy, że nie ma sensu przeciskać się między ludźmi i czekać na odpowiednią chwilę, aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.
Kolejką na Fansipan – Dach Indochin
Jedną z najpopularniejszych atrakcji w Sa Pa jest wycieczka na szczyt Fansipan (Phan Xi Păng). Ta majestatyczna góra wznosi się 3 143 metry nad poziomem morza, co czyni ją nie tylko najwyższym szczytem Wietnamu, ale również Dachem Indochin.
W Sa Pa możesz zorganizować wyprawę na ten wspaniały szczyt i może on trwać od jednego do nawet czterech dni. Trekking nie wymaga specjalistycznego sprzętu wspinaczkowego, więc jeżeli jesteś w formie to będzie to napewno fajna przygoda. Zdecydowana większość osób wybiera wygodniejszą opcję, czyli przejażdżkę kolejką linową Fansipan Legend. Dolna stacja znajduje się ok. 3 km od katedry. Można do niej dotrzeć na pieszo, własnym lub lokalnym transportem albo przejechać się kolejką Mường Hoa. Po wjeździe kolejką linową czeka już tylko 600 schodów do samego szczytu, które możesz pokonać pieszo albo wybrać opcję przejazdu kolejką zębatą.
Informacje praktyczne o biletach:
- Bilet na kolejkę linową Fansipan Legend kosztuje 850.000 VND (ok. 140 zł, 2023 rok). Dla dzieci o wzroście 110-130 cm jest to około 550 000 VND (ok. 80 zł), natomiast dla tych poniżej 110 cm przejazd jest darmowy. Godziny otwarcia najczęściej od 7:30 do 17:30. Podczas lokalnych świąt mogą się one różnić.
- Do dolnej stacji kolejki linowej możesz wybrać się inną kolejką, czyli Mường Hoa za 150.000 VND prosto z centrum miasta, tutaj mapa.
- Ostatnia kolejka, czyli zębata to kolejne 150.000 VND
- Sprawdź ceny pakietów tutaj – czasami można trafić na promocję i trochę zaoszczędzić.
Jeśli planujesz wspinaczkę na szczyt Fansipan, to koniecznie zabierz ze sobą ciepłe ubrania i coś przeciwdeszczowego. Pamiętaj również, aby zaopatrzyć się w wodę i jedzenie, ponieważ ceny na samym szczycie są dość wygórowane.
Trekking w Sapa
Wybraliśmy się na „standardowy” trekking po 3 okolicznych wioskach ludności etnicznej. Standardowy, bo jest to najbardziej popularna trasa. W planie były 3 wioski: Linh Ho – Lao Chai – Ta Van. Nie jest to jednak jednoznaczne z tym, że na trasie są tłumy. Fakt, jeżeli trafi się na zorganizowaną grupę to może być dość tłoczono. Jednak przez większą część trasy szliśmy w 4 osoby. My oraz Pai z synem – nasi przewodnicy, których poznaliśmy w mieście. Chodząc po ulicach nie ma najmniejszego problemu, aby znaleźć jakiegokolwiek przewodnika.
- Start – o której się chce, ale polecamy z rana. My ruszyliśmy o 8:30.
- Jedyne nasze zmartwienie to pogoda, która jest tutaj nieprzewidywalna.
- Trasa ok. 12 km
- W cenie prosty lunch
- Czas ok. 5h
- Koszt: 500-700k dong ~90-125zł (wszystko zależy od negocjacji)
- Powrót do centrum miasta autem
Wyrusza się z centrum, a pierwsza wioska to Linh Ho, następnie Lao Chai gdzie jest przerwa na prosty lunch i ostatnia “wioska” to Ta Van. W cudzysłowie, bo jest to już bardziej miasteczko. Są tu pensjonaty, restauracje, sklepy, duża szkoła i generalnie więcej tu ruchu.
Co oznacza prosty lunch? Ryż / makaron z warzywami lub z mięsem. Napoje extra płatne. Widać, że jest to popularna trasa trekkingowa, bo po drodze mija się miejsca przygotowane pod turystykę. Pytanie, które od razu się pojawia to ile w tym wszystkim jest autentyczności.
Trekking bardzo nam się podobał, a pogoda sprzyjała. Podczas drogi powrotnej autem złapała nas ulewa – mieliśmy naprawdę ogromne szczęście, bo pogoda tutaj jest nieprzewidywalna.
Można taki treking zarezerwować z wyprzedzeniem, np.:
- Jednodniowy treking – standardowa ścieżka, czyli ta którą także my szliśmy. W cenie uwzględniony jest także lunch.
- Jeżeli zależy Tobie na trekkingu, a nie masz zbyt dużo czasu w Wietnamie to warto rozważyć wycieczkę trzydniową z Hanoi. Oprócz opisanego trekkingu odwiedza się wioskę Cat Cat i Giang Ta Chai. W cenie jest nocleg, kilka posiłków i bilety wstępu – przed rezerwacją przeczytaj szczegóły oferty, bo mogło coś się zmienić. Wycieczka z innej firmy tutaj.
- Jak już jesteśmy przy wycieczkach to chcielibyśmy tylko wspomnieć o ciekawej opcji zwiedzania okolic na motocyklu poza utratym szlakiem. Jeżeli lubisz jeździć na jednośladzie to jest to zdecydowanie coś dla Ciebie.
Jak się przygotować na trekking w Sapa?
Zacznijmy od pogody – trzeba być przygotowanym na bardzo zmienną pogodę. Sa Pa leży w górach, co sprawia, że w ciągu dnia jest i słońce i deszcz. Podczas naszego pobytu dosłownie codziennie padało – choćby 1h, ale jednak!
- Przede wszystkim wybierz odpowiednią trasę. W Sa Pa dostępnych jest wiele ścieżek trekkingowych, o różnym stopniu trudności. Jeśli nie jesteś doświadczonym piechurem, wybierz trasę o krótszym dystansie.
- Zastanów się czy chcesz samodzielnie iść czy lepiej z przewodnikiem. Okolica słynie z trekkingu, więc nie ma najmniejszego problemu ze znalezieniem takowego.
- Zapakuj odpowiednie ubrania i obuwie! Czyli to, czego my nie mieliśmy. Wygodne buty to podstawa. Ze względu na częste deszcze, a co za tym idzie błoto, może być na trasie naprawdę ślisko.
- Z innych rzeczy? Krem z filtrem – jak wyjdzie słońce to praży, nakrycie głowy i repelenty na komary.
- Kurtka przeciwdeszczowa to kolejna podstawa.
Ciemna strona Sapa – dzieci
Niestety powszechnym zjawiskiem w Sapa są pięknie przebrane dzieci (wiek 4-8 lat, tak szacujemy), które często noszą mniejsze dzieci na swoich plecach i próbują sprzedawać pamiątki turystom. Serce boli jak się na to patrzy. Problem jest bardzo złożony i władze lokalne zaczęły powoli interesować się problemem.
Okolice Sa Pa to obszar, w którym wiele rodzin żyje w biedzie. Próbują się oni utrzymać przede wszystkim z rolnictwa, ale także z turystyki. Wpływ tego ostatniego na rodziny jest mieszany. Z jednej strony pomaga ona generować dochody i tworzyć miejsca pracy, ale z drugiej strony może również zachęcać niektóre rodziny do wykorzystywania swoich dzieci w celach zarobkowych. Tak jak rozumiemy, że dorosłe kobiety oferują wycieczki/trekkingi i przy okazji rękodzieło, to nie rozumiemy jak można małej dziewczynce, która ma około 4 lat kazać nosić na plecach kilku miesięczne dziecko i sprzedawać pamiątki.
Czuliśmy się tam chwilami dość niekomfortowo, bo z jednej strony chciałoby się pomóc tym dzieciakom, a z drugiej strony jesteśmy świadomi, że kupując cokolwiek od nich uczymy je “turysta = pieniądze = zarobek = jedzenie = przyszlość”. Niejednokrotnie widzieliśmy jak opiekunka dzieci wysyłała je widząc zmierzającą grupkę turystów.
Jest to bardzo sprytny chwyt marketignowy – dzieci wywołują więcej współczucia niż dorosła kobieta. Dodatkowo są one naprawdę pięknie ubrane i chce się z nimi zrobić zdjęcie. Za to jednak trzeba zapłacić.
Nie można tłumaczyć tego zjawiska ubóstwem lub brakiem edukacji czy perspektyw. Władze Sapa pracują nad rozwiązaniem tego problemu. Wprowadzono przepisy zakazujące żebractwa i handlu ulicznego dzieci. Władze współpracują również z organizacjami pozarządowymi, aby zapewnić dzieciom edukację i wsparcie. W okolicznych wioskach są szkoły i dzieci do nich chodzą, jednak to te najmłodsze są wykorzystywane.
Pomimo zakazu i zachęcaniu turystów do zgłaszania przypadków handlu ulicznego jest on dalej na porządku dziennym. Nie widzieliśmy ani jednego policjanta w mieście.
Co możemy zrobić jako turyści? Jeśli odwiedzisz Sa Pa, możesz przede wszystkim:
- Nie kupować towarów od dzieci.
- Nie dawać im pieniędzy.
- Nie kupować jedzenia i innych rzeczy.
Gdzie zjeść w Sapa?
Naszą ulubioną restauracją była Little Sapa. Jedliśmy tam jedną z najlepszych zup Pho oraz genialne sajgonki. Menu jest długie, więc warto spróbować innych lokalnych potraw.
Kolejne miejsce warte uwagi to Hmong Restaurant – jak sama nazwa wskazuje można tutaj zjeść tradycyjne dania Hmongów. Ceny są trochę wyższe niż w sąsiednich restauracjach, ale zdecydowanie warto ją odwiedzić.
Masz ochotę na pyszną kawę z jajkiem? Polecamy Anise Kitchen. Piliśmy tam jedynie wspomnianą kawę, ale w swojej ofercie mają także dania obiadowe. Wystrój oraz położenie kanjpy jest genialne. Warto usiąść na piętrze, na balkonie i delektować się widokiem.
W wielu miejscach są sprzedawane mini bułeczki z nadzieniem z kasztanów. Jest to idealna przekąska w ciągu dnia.
Kiedy najlepiej odwiedzić okolice Sapa?
Miasto to perła prowincji Lào Cai, sąsiadującej z Chinami. Nazwa miejscowości w języku Hmong oznacza „piaszczystą plażę”. Sapa leży na wysokości około 1600 m n.p.m. Ta lokalizacja to klucz do górskiego klimatu – tutaj nie zaznasz gorąca.
Średnia roczna temperatura wynosi około 15°C. Zimą temperatura spada nawet do 0°C, co wcale nie jest rzadkim zjawiskiem. Śnieg to także dość naturalny widok. Latem jest przyjemnie ciepło, około 20-25°C, co czyni to miejsce wymarzoną oazą od upałów, które latem ogarniają cały kraj. W ciągu roku średnia ilość opadów waha się między 1800, a 2200 mm. Najbardziej optymalnym okresem na wizytę są miesiące od września do listopada i między lutym, a kwietniem. Od czerwca do sierpnia jest pora deszczowa. Najzimniej jest w styczniu oraz grudniu.
Jeśli planujesz podróż zimą, warto upewnić się, że w wybranym hotelu działa ogrzewanie, bo noce potrafią być tutaj mroźne. Będąc we wrześniu noce mieliśmy dość rześkie i gruba kołdra naprawdę się przydała.
Polecamy zajrzeć do artykułu Co warto wiedzieć jadąc do Wietnamu, gdzie spisaliśmy najważniejsze informacje przed przyjazdem do tego kraju, m.in. piszemy o wizie, szczepieniach, bankomatach, jedzeniu itd.
Gdzie nocować w Sapa?
W zależności w jakim okresie przyjeżdżasz to miej na uwadze czy hotel/pensjonat ma grzejniki. Tak jak między sierpniem, a grudniem gruba kołdra wystarczy to w okresie zimowym może się okazać że jest to za mało. Standardowo nasze polecajki:
Jak dojechać do Sapa?
Jest to naprawdę turystyczne miejsce, więc bez najmniejszego problemu można tu dojechać z większych miast. Z Hanoi kursuje kilka autobusów dziennie (jest kilka firm transportowych). Z dalszych części kraju także nie ma z tym problemu. Najczęściej połączenia są od razu łączone np. z Cat Ba ma się czasami przesiadkę w Hanoi lub są bezpośrednie nocne autobusy sypialne. Podobnie można dojechać z Tam Coc. Warto chociaż raz takim się przejechać. Połączenia znajdziesz na 12GoAsia lub możesz szukać przewoźników będąc na miejscu. Pamiętaj tylko, że w szczycie sezonu miejsca mogą się szybko rozejść.
*Mała prośba – jeśli uważasz, że artykuł jest pomocny i chciałabyś/chciałbyś nam wynagrodzić pracę nad blogiem, a zamierzasz wynająć auto, kupić bilet przez aplikację czy zarezerwować nocleg to skorzystaj z linków w tym artykule (linki afiliacyjne). Ty zapłacisz dokładnie tyle samo, a my dostaniemy od danej strony drobną prowizję, motywującą nas do dalszego rozwijania bloga.
Dziękujemy z góry!