ALBANIA KRUJA
| |

Kruja – historyczne miasto Albanii

Podziel się artykułem z innymi

Kruja 

Nazwa miasta pochodzi od słowa krua, a oznacza „źródło”. To pierwsza historyczna stolica kraju. Miasto bohatera narodowego Albanii, czyli Skanderbega. Na przełomie XII–XIII wieku Kruja była siedzibą władz królestwa Arbëria. W 1396 r. zostało podbite przez Imperium Osmańskie. Zasłynęło w 1433 r., kiedy to Skanderbeg odbił je z rąk Turków.

Nasz początek w Albanii

Naszą przygodę z Albanią zaczęliśmy od miejscowości Szkodra nad Jeziorem Szkoderskim, ale głównym celem była tytułowa Kruja. Dlaczego właśnie tak? Z racji tego, że byliśmy zmęczeni po całodniowej trasie przez Czarnogórę, w upale 33-37°C, a Szkodra była najbliższym miastem granicznym w Albanii, to właśnie stąd zaczęliśmy poznawać ten kraj.

W Szkodrze spędziliśmy wieczór i poranek kolejnego dnia, więc zbyt wiele się nie wydarzyło. Nasze odczucia o tym mieście ograniczyły się do stwierdzenia “jest inaczej niż do tej pory”. Mowa tutaj o Chorwacji i Czarnogórze. Naszym głównym priorytetem było zaopatrzenie się w kartę sim do telefonu, aby mieć kontakt ze światem. 

Internet w Albanii nie należy do najtańszych,  a jeśli chodzi o szybkość to można stwierdzić, że jest akceptowalny. Zresztą tak jak paliwo – nie dość, że drogo to jeszcze kiepskiej jakości. 

Droga ze Szkodry w kierunku Kruji prowadzi przez hm… autostradę, tzn. wszystkie znaki przydrożne wskazują na to, iż jest to autostrada. Jednak nie spotkaliśmy się do tej pory z tym, żeby na autostradzie było co chwilę skrzyżowanie lub rondo. Dodatkowo pojawiały się ograniczenia prędkości nawet do 50 km/h. Na szczęście była nieodpłatna, więc tyle dobrego.

Aby dojechać do Kruji, trzeba zjechać z ”autostrady” na dr. SH 38, stamtąd już ok. 10 km i jesteśmy na miejscu. Droga nie jest dobrej jakości, zdarzały się spore dziury w asfalcie. Mniej więcej w połowie drogi jest krótka serpentyna, także z licznymi pęknięciami i nierównościami w asfalcie. Nie zmienia to faktu, że cały odcinek do Kruji jedzie się po górę, bo miasto znajduje się na wysokości 509 m n.p.m. 

Co warto zobaczyć w Kruji. 

Kruja to małe miasteczko (ok. 20 tys. mieszkańców, dane z 2018 r.), więc spokojnie można je przejść na nogach. Przy czym najważniejsze i najciekawsze miejsca znajdują się na samym szczycie. Spacer wygląda tu na zasadzie ”góra dół”. Sporo zależy od tego, gdzie znajdziecie wolne miejsce parkingowe. Przy samym wejściu na zamek wszystkie miejsca postojowe są odpłatne, a niżej bywa tak, że nie ma wolnych miejsc. Jeśli znajdziecie już jakieś miejsce, to uważajcie na taksówkarzy, którzy mogą od Was próbować wyciągnąć kilka leków (leki to albańska waluta) za postój na darmowym parkingu. Nie dajcie się !!!

Wracając do meritum. Co zobaczyć w Kruji? Oczywiście zamek Skanderbega, czyli Kalaja e Krujës gdzie obecnie znajduje się muzeum. Jest to rekonstrukcja zamku, który nie przetrwał wielu najazdów oraz trzęsienia ziemi w XVII w. Obecna budowla została wzniesiona w 1982 r.

Dookoła muzeum można podziwiać fortyfikacje, ruiny budynków, m.in. Meczet Sułtana Mehmeda Fatiha, bramę obronną z XI w. Charakterystycznym punktem jest wieża zegarowa, która w tamtych czasach pełniła funkcję baszty obronnej.

Na terenie znajdziecie też kilka restauracji w tym jedną, w której zauważyliśmy, że menu jest w języku polskim.

Zanim dojdziemy do muzeum, po drodze trzeba przejść przez wąskie, brukowane uliczki gdzie znajduje się bardzo ciekawy drewniany turecki bazar. Kupić tu można dosłownie wszystko, sklepikarze zaczepiają turystów, a część z nich, żeby zachęcić do kupna, próbuje swoich sił w języku polskim. Widocznie Kruja jest dość chętnie oblegana przez Polaków.

Oczywiście my też padliśmy ”ofiarą” jednego z właścicieli kramu z pamiątkami. Ofiarą w cudzysłowie, ponieważ był to bardzo sympatyczny człowiek. Było jednak warto (przynajmniej tak nam się tak wydawało). Zrobiliśmy spore zakupy, a im więcej rzeczy wybieraliśmy, tym większe rabaty na nie otrzymywaliśmy. Rada od nas — jeśli już się zdecydujecie na kupno kilku rzeczy, to postarajcie się to zrobić u jednego sklepikarza. Z pewnością utargujecie spory upust albo dostaniecie jakieś gratisy.

Ile czasu potrzeba na Kruję? Spokojnie jeden dzień, połączony z obiadem i odpoczynkiem gdzieś w zacienionym miejscu od upału. Poniżej zapraszamy na film, jak wyglądało to u nas.

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *